Po frankowiczach powstanie problem wiborowiczów?

Po frankowiczach powstanie problem wiborowiczów?

Wskaźnik WIBOR powinien pokazywać za ile bank kupuje pieniądz. To cena po jakiej banki pożyczają sobie pieniądze. Tymczasem już od dekady pojawiają się głosy, że wskaźnik WIBOR jest archaiczny i nieaktualny. Jego rola jest istotna bo od jego wysokości zależy jaką ratę w danym miesiącu zapłacą kredytobiorcy. Po dodaniu do WIBORA marży banku, otrzymujemy oprocentowanie kredytu złotowego. Do metody ustalania WIBORU zastrzeżenia miała sama Unia Europejska, a  obecnie ma i Komisja Nadzoru Finansowego. WIBOR nadal opiera się na deklaracjach banków po ile mogłyby  pożyczać sobie pieniądze, choć właściwie tego nie robią od czasu kryzysu finansowego i upadku banku Lehman Brothers. Od tego czasu banki przestały pożyczać sobie wzajemnie pieniądze, stąd określenie tego kryzysu kryzysem zaufania. 

W ustalaniu wskaźnika WIBOR bierze udział obecnie dziesięć banków: Bank Millennium, mBank, ING Bank, Deutsche Bank, PKO BP, Bank Pekao, Santander Bank, BGK, BNP Paribas, Bank Handlowy). To one przekazują dane wejściowe, które powinny odzwierciedlać koszt pozyskania pieniądza. Zgodnie z Rozporządzeniem BMR (pełna nazwa: Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1011 z dnia 8 czerwca 2016 roku w sprawie indeksów stosowanych jako wskaźniki referencyjne w instrumentach finansowych i umowach finansowych lub do pomiaru wyników funduszu inwestycyjnego i zmieniające dyrektywy 2008/48/WE i 2014/17/UE oraz rozporządzenie (UE) nr 596/2014) wskaźniki powinny odzwierciedlać realne transakcje. Tymczasem transakcje te praktycznie nie występują. Pojawia się zatem pytanie jak WIBOR może obrazować koszt pieniądza, jeśli tych transakcji na rynku międzybankowym właściwie nie ma. 

W ocenie niektórych prawników wskaźnik WIBOR, od którego zależy oprocentowanie milionów kredytów, jest sztucznie zawyżony i nie oddaje rzeczywistego kosztu, po jakim banki pozyskują finansowanie. Dodatkowo do WIBORA banki dodają stałą marżę, na której zarabiają. Pojawia się zatem pytanie czy banki nie zarabiają też i na WIBORZE przez to, że wskaźnik ten jest zawyżany. Czyli banki mogą zarabiać podwójnie i na marży i na różnicy między WIBOREM a rzeczywistym kosztem pozyskania pieniądza. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją podobną do problemu spreadu i podwójnej waloryzacji w przypadku frankowiczów i umów indeksowanych CHF. Ta argumentacja potencjalnie otwiera kredytobiorcom pole do podważania w sądach stosowania wskaźnika WIBOR w umowach kredytowych.

Pod koniec lutego 2022 roku trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie pierwszy pozew klienta PKO BP w sprawie sposobu ustalania i wysokości WIBORU. Na jego rozpoznanie i wykształcenie się jednolitego orzecznictwa, poczekamy parę lat. Na pewno temat jest świeży i gorący. Wygląda więc na to, że po aferze frankowiczów, może pojawić się problem wiborowiczów. 

 

 

 

Kinga Strychalska

Radca prawny

 

 

Photo by Christopher Bill on Unsplash